Siemka, siemka ;]
Jak czujecie się z tym faktem?
Ja nawet dobrze. Pomijając fakt, że czeka mnie masa egzaminów. No tak, w końcu trzecia klasa gimnazjum to nie przelewki, ale nie boję się.
No więc czas tzw. "wolności" dobiegł końca. Z jednej strony się cieszę, z drugiej nie.
Przedstawię Wam moje argumenty.
Na NIE szkole:
- wstawanie o 6:30 rano (przynajmniej ja)
- wf (nienawidzę)
- mamy mniej czasu dla siebie
- brak rozrywek, bo nauka
- stres (złe oceny, problemy z koleżankami/kolegami)
No.. hm... jestem zdziwiona... trochę mało... chyba mój mózg jeszcze śpi.
Na TAK szkole:
+ wycieczki
+ wygłupy na lekcjach
+ oderwanie od komputera
+ wspólne przebywanie na przerwach
+ patrzenie na swoje sympatie pięć dni w tygodniu ;]
+ wiedza (czasami nie potrzebna, ale jest)
+ doświadczenia społeczne
:O tu wyszło znacznie więcej. Co jest ze mną? Źle się dzieje ;p
No więc mamy za i przeciw. Dziecko pięcio - sześcioletnie widząc taką rozpiskę pokochałoby szkołę, ale my wiemy jak to jest. Pierwsze półrocze to jeszcze w miarę mija, ale to drugie... ciągnie się, że nie ma końca.
A co Wy sądzicie? Jakie macie jeszcze argumenty na Przeciw Szkole lub Za? (mi wyszło jakoś mało).
;*
No cóż, dla mnie to wstawanie o 5 x.x
OdpowiedzUsuńNo i dla mnie dobre jest jeszcze to, że z każdym dniem przybliże się do odejścia z tego gimnazjum, wreszcie...
Ale nauka nie jest taka zła.
Sin.
Tak, ja też chcę się wyrwać z gimy. ^^
Usuń